niedziela, 22 maja 2011

transakcja bezdotykowa

płatność też dźwiękiem? ;)
znalazł PAK

6 komentarzy:

PAK pisze...

Uprasza się nie śmiać. Ja próbuję płacić bezdotykowo. I udaje się. Mniej więcej w 30% przypadków :(

Fio pisze...

Udaje sie zapłacić, czy udaje się niczego nie dotknąć? ;-)

PAK pisze...

Zapłacić. Bo karta taka nietykalska znowu nie jest...

tekla pisze...

A ja powiem, że proszę się nie śmiać z masażu dźwiękiem mis tybetańskich. Bo to jest zarąbista sprawa! Te dźwięki wprawiają całe ciało w wibracje. Świetne.

Szepcząca pisze...

Hmmm, czy tak bezdotykowo nie wiem. Misy ustawia się na człowieku, na plecach np i uderza w nie specjalną pałeczką wprowadzając w rodzaj wibracji, które masują. Mila rzecz a i dźwięk jaki się przy tym wydobywa przyjemny dla ucha. Można się zrelaksować. Tak całkiem absurdalne to nie jest. Chińczycy i Tybetańczycy stosują to od ładnych kilku wieków. Poza tym dźwięk to fala, która może być namacalnie odczuwalna, wystarczy na jakimś koncercie stanąć obok głośnika by się przekonać.
W tej metodzie mamy jednak do czynienia raczej z wibracją samej misy ale też falą dźwiękową. Fajnie relaksuje, raz to miałam, można się naprawdę fajnie odprężyć :)
A za koncert muzyczny też muzyką płacicie? Wszak to też nienamacalne dźwięki? :P

Psie Wędrówki pisze...

a to przyznam że świetny relaks jest :)