czwartek, 27 grudnia 2007

kłopotliwe prezenty o lekkim zabarwieniu erotycznym


wziął 3, zapłacił za 2, a teraz w domu ma 4.
i po co?...



zagadkowa nazwa, choć surowiec też intrygujący.



"jak się zakochać, to tylko we dwóch"...
nic z tego.
nazwa brzmi podejrzanie, ale to tylko batonik.
wyjątkowo niesmaczny zresztą.

4 komentarze:

Azofoto pisze...

a fuj! do ust bym tego nie wziął. i to zapewne piankowo-żelowopodobne. ale ktoś miał ułańską fantazję, żeby to wszystko tak zestawić. takie cuda występują na pewno w "biedronce" :-) ten supermarket to kopalnia nazewniczo-słowotwórcza. wybiorę się tam, a jak coś znajdę, zapewne pierwsza się o tym dowiesz. p.

Fio pisze...

No to czekam z niecierpliwością, bo u nas, ze sklepów odzwierzęcych w pobliżu, to tylko "żabka" i "sikorka" .

Idyjotka pisze...

Ja bym rzekła, że przy pasofigach, to nie tylko nazwa i surowiec, ale i logo na papierowej metce zaintrygowało mnie mocno...

Fio pisze...

Uznałam, że logo to właśnie ten surowiec, stąd moje zaintrygowanie, hehe.